1part, czyli Krótka Twórczość
- Jednoczęściówki, epizody, wiersze - próbka Waszego talentu
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
ewelina
Średniozaawansowany pisarz
Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *******
|
Wysłany: Pon 15:19, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
I tu się Ive z tobą zgodzę. Można się zmienić nie do poznania. Choć nie zawsze w tą lepszą stronę. A z tym zostaniem romantykiem... To chyba jest zależne od człowiaka i jego charakteru. Tak myśle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
blackmiracle
Pisarz bez polotu
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nowhere.
|
Wysłany: Pon 18:37, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Hmm, widzę, że moimi słowami trochę was zgorszyłam
No, więc nie było tak do końca ze mną, że sobie zdecydowałam, że zostanę romantyczką Tak to zabrzmiało, ale ja po prostu czułam pociąg do wierszy i różnorakiej poezji, ale nie chciałam się do tego przed sobą i innymi przyznać. Aż w końcu stwierdziłam, że nie obchodzi mnie, co ktoś o mnie myśli, i już W końcu wtedy w czwartej czy trzeciej klasie podstawówki byłam, dzieci z mojej klasy niezbyt akceptowały odchylenia od normy [tzn. romantyków czy metali xD]. Wyśmiałyby mnie po prostu.
Ive napisał: | blackmiracle napisał: |
Nie lubię ludzi, którzy są słabi i 'obnoszą się' z tym. |
No coż, w sumie też tego nie lubie, ale cazsem są chwile w których czuje się mała, słaba i bezredna...i myśle tylko o tym, żeby ktoś mnie "przytulił" |
Ja też mam chwile, że czuję się mała, słaba, bezradna i smutna... Ale mam na myśli ludzi, którzy chodzą z wiecznie cierpiętniczą miną i są "dumni" z tego, że są smutni... I ciągle pragną współczucia. Jeśli rozumiecie, o co mi chodzi Sama taka kiedyś byłam, ale ktoś zwrócił mi na to uwagę i natychmiast zaczęłam to zmieniać. Teraz nie lubię osoby, która nie ma powodu a wciąż udaje męczennika. [jest to konkretna osoba]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liz
Średniozaawansowany pisarz
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-stok
|
Wysłany: Wto 15:34, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ive napisał: |
liz napisał: |
Romantykiem nie można zostać na zawołanie. Albo się nim jest, albo nie. Tak sądzę... |
Myśle, że jednak... można. Oczywiście ciężko jest zmienić ludzki charakter, ale w sumie każdy jest inny. I nigdy nie wiadomo w którą stronę pujdzie, ani też, co może wpłynąć na jego usposobienie... Czasem można się zmienić nie do poznania. |
A ja będę sie upierać przy swoim. Ludzie, którzy mogą zmienić sie "nie do poznania" to mniejszosc w naszym świecie. Każdy ma pewne podstawowe cechy i motory działań, które nie ulegają zmianie. Zmianom podlegają tylko szczegóły. Zawsze myślałam w ten sposób.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Liz dnia Wto 16:05, 11 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Wto 16:00, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
blackmiracle napisał: | Ale mam na myśli ludzi, którzy chodzą z wiecznie cierpiętniczą miną i są "dumni" z tego, że są smutni... I ciągle pragną współczucia. Jeśli rozumiecie, o co mi chodzi Sama taka kiedyś byłam, ale ktoś zwrócił mi na to uwagę i natychmiast zaczęłam to zmieniać. Teraz nie lubię osoby, która nie ma powodu a wciąż udaje męczennika. [jest to konkretna osoba] |
Myślę, że nikt nie udaje męczennika BEZ powodu. Może nie umie inaczej okazać, że ma problem, albo nie zdaje sobie sprawy z tego, jak to wygląda dla osób trzecich. Lub po prostu stara się w ten sposób znaleźć kogoś takiego, jak on. Nie wiem, takie mam teorie (na przykład).
Ja na przykład mam tak, że często jeden nic nieznaczący fakt odczytuję jako znak, że otoczenie mnie nie chce, choć tak na prawdę tak nie jest. Wtedy NIEŚWIADOMIE zachowuję się tak, jakbym mówiła "Tak, wiem, że mnie nie lubicie. Nie lubcie mnie dalej." Dopiero po jakimś czasie zaczęłam sobie z tego zdawać sprawę i przestałam się przejmować każdym gestem. I od tej pory wszystko się układa.
liz napisał: | A ja będę sie upierać przy swoim. Ludzie, którzy mogą zmienić sie "nie do poznania" to mniejszosc w naszym świecie. Każdy ma pewne podstawowe cechy i motory działań, które nie ulegają zmianie. Zmianom podlegają tylko szczegóły. Zawsze myślałam w ten sposób. |
Chyba nikt nie umie całkiem zmienić SIEBIE, najwyżej to, co pokazuje innym. W środku pozostanie taki sam, a najwyżej nabierze więcej wiary w siebie, czy coś w tym stylu. A jak ktoś nigdy nie umiał nawiązywać kontaktów z nowymi osobami, to tak nadal będzie miał przed tym obawy, tylko mniej lub bardziej stłamszone.
I jak ktoś ma gdzieś w sobie pociąg do wierszy, to nie koniecznie musi o tym wiedzieć od urodzenia. Może to odkryć po długim czasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liz
Średniozaawansowany pisarz
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-stok
|
Wysłany: Wto 16:11, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Trochę się wyjaśniło, Blackmiracle, bo trochę dziwnie zabrzmiało to, co pisałaś wcześniej, w istocie. Ale jak juz mówiłam, coś sie wyjaśniło, wiec ok, oddaję honor.
Anne, zgadzam sie z tym, ze zawsze jest jakiś powód dla ludzkich zachowań, tylko niekoniecznie my lub nasze otoczenie musi zdawać sobie z tego sprawę. Ile razy było tak, że ktoś pytał: Czemu jesteś taka zła?
Prawie nigdy tego nie wiem.
A takie "odludki" róznej maści, to istotnie, podświadomie, chyba starają się znaleźć w tłumie ludzi podobnych im.
Zgadzam sie tez z tym, że wewnątrz, człowiek sam przed sobą, jest taki sam, nie ma przed kim udawać. A tym czasem, w zależnosci od otoczenia pokazuje rózne cechy swojej osobowosci. Nigdy nie możemy być pewni, co drugiemu człowiekowi siedzi w głowie, choćbyśmy nawet spędzali z nim 24h na dobę. Smutne to, ale prawdziwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Wto 17:05, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ja sama często nie wiem, co mi siedzi w głowie. Rozmawiam z przyjaciółką, czję się rozluźniona, nagle ona o coś pyta i ja bez zastanowienia odpowiadam o sobie coś, co mnie samą zaskakuje. Ale potem o tym myślę i dochodzę do wniosku, że to prawda, tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy tak w pełni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
blackmiracle
Pisarz bez polotu
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nowhere.
|
Wysłany: Wto 18:49, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wtedy odzywa się nasza podświadomość [taka przynajmniej moja teoria...]. Kiedy zbytnio nie zastanawiasz się nad odpowiedzią, odpowiadasz z głębi duszy. Rzeczywiście, można wtedy dowiedzieć się ciekawych rzeczy o sobie.
anne napisał: | I jak ktoś ma gdzieś w sobie pociąg do wierszy, to nie koniecznie musi o tym wiedzieć od urodzenia. Może to odkryć po długim czasie. |
O, dokładnie o to mi chodziło
A co do tych "męczenników"... Hmm, wiem, że istnieją tacy ludzie. Ja niestety [jak już mówiłam] kiedyś taka byłam. Wprost byłam SZCZęśLIWA, kiedy mogłam posiedzieć z nosem na kwintę. To straszne, ale prawdziwe. Byłam potworna, teraz to wiem xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Wto 18:59, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A co do tych "męczenników"... Hmm, wiem, że istnieją tacy ludzie. Ja niestety [jak już mówiłam] kiedyś taka byłam. Wprost byłam SZCZęśLIWA, kiedy mogłam posiedzieć z nosem na kwintę. To straszne, ale prawdziwe. Byłam potworna, teraz to wiem xD |
Może nie potworna. Moze trochę zniechęcająca do kontaktów, ale nie przesadzaj.
Taki jest czesto odruch, że człowiek nie ma ochoty na kontakty z innymi, nie chce się integrować, albo chce tylko o czymś tam sobie pomyśleć. To właśnie to, co uznajemy za normalne, wszystkie te kontakty ze znajomymi są z początku wbrew nam, bo trudno zrobić ten pierwszy krok, po którym bycie wesołym itd wchodzi w nawyk. Tak mi się wydaje.
Potrzebowałaś bodźca, żeby się przełamać i nie ma w tym nic strasznego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liz
Średniozaawansowany pisarz
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-stok
|
Wysłany: Wto 19:41, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
No właśnie, taki meczennik, to nie jest jakiś tam potwór Owszem, taka postawa zniechęca do kontaktów, ale... mnie fascynują ludzie smutni, może dlatego, ze sama taka jestem, z natury. Nawet moja naturalna mina jest taka, więc pierwszy odruch co poniektórych ludzi z mojego otoczenia, to tekst: uśmiechnij się!
To denerwuje.
Blackmiracle, rozumiem CIę w pełni, bo sama nie wyszłam z takiego zachowania, ale nawet nie chcę. Uważam ze taki stam załamania i smutki jest mi potrzebny, zeby potem normalnie egzystować. Dla mnie to normalne, dla ludzi z zewnątrz nie musi, ale to juz mnie nie interesuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Wto 19:56, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Liz napisał: | Nawet moja naturalna mina jest taka, więc pierwszy odruch co poniektórych ludzi z mojego otoczenia, to tekst: uśmiechnij się!
To denerwuje. |
Tak! Mam dokładnie to samo. Ale tak mi mówią ci, którzy mnie nie znają.
Bo weż ty się człowieku szczerz jak głupi cały dzień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive
-Moderator-
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z opszaru ukrytego...
|
Wysłany: Czw 16:02, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Liz napisał: | Ive napisał: |
liz napisał: |
Romantykiem nie można zostać na zawołanie. Albo się nim jest, albo nie. Tak sądzę... |
Myśle, że jednak... można. Oczywiście ciężko jest zmienić ludzki charakter, ale w sumie każdy jest inny. I nigdy nie wiadomo w którą stronę pujdzie, ani też, co może wpłynąć na jego usposobienie... Czasem można się zmienić nie do poznania. |
A ja będę sie upierać przy swoim. Ludzie, którzy mogą zmienić sie "nie do poznania" to mniejszosc w naszym świecie. Każdy ma pewne podstawowe cechy i motory działań, które nie ulegają zmianie. Zmianom podlegają tylko szczegóły. Zawsze myślałam w ten sposób. |
Faktem jest, że ludzie się zmieją i ich spsób myślenia też ulega zmiania. Ja np. gdy miałam 16 lat kocham wydumanie... a teraz? teraz zwalczam je usilnie.
anne napisał: | Liz napisał: | Nawet moja naturalna mina jest taka, więc pierwszy odruch co poniektórych ludzi z mojego otoczenia, to tekst: uśmiechnij się!
To denerwuje. |
Tak! Mam dokładnie to samo. Ale tak mi mówią ci, którzy mnie nie znają.
Bo weż ty się człowieku szczerz jak głupi cały dzień. |
No bez przesady. Faktem jest, że społęczeńtwo woli ludzi wesołych, uśmiechniętych, wydają się po prpstu bardziej sympatyczni... tak już po prostu jest. (tak... powiedziała ta, którą od uśmiechu bolą policzki) a tak całkiem poważnie... Nie uważam się za osobę smutną, chodź uśmiecham się żadko. Często się zamyślam i... chyba też nie sprawiam wrażenia przystępnej czy specjalnie zadowolonej z życia... mam dla kontrastu obraz swojej koleżanki 22 lata, mąż, 2 dzieci w tym jedno "w drodze", studia... i jakoś jeszcze nigdy nie widziałam jej smutnej... wręcz przeciwnie od dzieczyny wręcz promienieje radość, chociaż nie jest jej łatwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Czw 17:49, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ive napisał: | Liz napisał: | Ive napisał: |
liz napisał: |
Romantykiem nie można zostać na zawołanie. Albo się nim jest, albo nie. Tak sądzę... |
Myśle, że jednak... można. Oczywiście ciężko jest zmienić ludzki charakter, ale w sumie każdy jest inny. I nigdy nie wiadomo w którą stronę pujdzie, ani też, co może wpłynąć na jego usposobienie... Czasem można się zmienić nie do poznania. |
A ja będę sie upierać przy swoim. Ludzie, którzy mogą zmienić sie "nie do poznania" to mniejszosc w naszym świecie. Każdy ma pewne podstawowe cechy i motory działań, które nie ulegają zmianie. Zmianom podlegają tylko szczegóły. Zawsze myślałam w ten sposób. |
Faktem jest, że ludzie się zmieją i ich spsób myślenia też ulega zmiania. Ja np. gdy miałam 16 lat kocham wydumanie... a teraz? teraz zwalczam je usilnie.
anne napisał: | Liz napisał: | Nawet moja naturalna mina jest taka, więc pierwszy odruch co poniektórych ludzi z mojego otoczenia, to tekst: uśmiechnij się!
To denerwuje. |
Tak! Mam dokładnie to samo. Ale tak mi mówią ci, którzy mnie nie znają.
Bo weż ty się człowieku szczerz jak głupi cały dzień. |
No bez przesady. Faktem jest, że społęczeńtwo woli ludzi wesołych, uśmiechniętych, wydają się po prpstu bardziej sympatyczni... tak już po prostu jest. (tak... powiedziała ta, którą od uśmiechu bolą policzki) a tak całkiem poważnie... Nie uważam się za osobę smutną, chodź uśmiecham się żadko. Często się zamyślam i... chyba też nie sprawiam wrażenia przystępnej czy specjalnie zadowolonej z życia... mam dla kontrastu obraz swojej koleżanki 22 lata, mąż, 2 dzieci w tym jedno "w drodze", studia... i jakoś jeszcze nigdy nie widziałam jej smutnej... wręcz przeciwnie od dzieczyny wręcz promienieje radość, chociaż nie jest jej łatwo. |
Ja absolutnie nie uważam się za smutną. I wiem, co może zdziałać uśmiech. Ale kiedy nie czuję potrzeby, żeby się uśmiechnąć, to mi zwyczajnie nie wychodzi "na zawołanie". I tyle.
A co do wydumania, to może trochę przesadzasz. Tak mi się wydaje po przeczytaniu kilku Twoich postów.
Czasem się nie da opisać atmosfery bez takiego wydumania, bo wtedy to będzie zbyt prosto brzmiało. Oczywiście każdy ma swój gust i nie mówię, że ma Ci się koniecznie coś podobać.
Tak tylko myślę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive
-Moderator-
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z opszaru ukrytego...
|
Wysłany: Czw 18:57, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Im więcej czytam, tym coraz bardziej przekonuje się, że jednak się da... No moż troszkę przesadzam, ale należe do ludzi miotających się miedzy skrajnościami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Czw 19:13, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
No, może źle się wyraziłam, bo chyba rzeczywiście się da.
Tylko, że niektórym właśnie coś takiego się podoba i może załóżmy w takim razie, że piszę dla takich osób (poza tym, że dla siebie).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive
-Moderator-
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z opszaru ukrytego...
|
Wysłany: Czw 21:08, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
anne napisał: | No, może źle się wyraziłam, bo chyba rzeczywiście się da.
Tylko, że niektórym właśnie coś takiego się podoba i może załóżmy w takim razie, że piszę dla takich osób (poza tym, że dla siebie). |
Harlekiny też mają swoich fanów (bez urazy)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|