1part, czyli Krótka Twórczość
- Jednoczęściówki, epizody, wiersze - próbka Waszego talentu
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Wto 19:23, 11 Wrz 2007 Temat postu: Ona. |
|
|
Mam problem z kategorią, ale załóżmy, że tak może być. Wiem, że nie lubicie, jak jest krótko, ale nic innego nie mam:)
___
Było ciemno. Ciemno i cicho. Cisza przeszywała na wskroś, niczym sopel lodu. Do pomieszczenia wkradło się srebrne światło księżyca i uwydatniło upiorny cień na długich, atłasowych kotarach. W jego blasku błysnęła stal. Promień przez chwilę balansował na ostrej krawędzi, po czym zniknął bez śladu.
Chłopak spojrzał w tamtym kierunku, ale już było za późno. Znowu otaczała go czerń.
Nie wiedział, co robi w tym miejscu, skąd się w nim wziął, ani co ma robić. Miał głowie nieprzyjemną pustkę. Nie myślał.
Poczuł chłód w prawej dłoni. Skupił się na niej i dotarło do niego, że trzyma nóż.
Podniósł go do twarzy i dotknął nim ust. Zapiekło. Poczuł ciepłą kroplę, spływającą mu po brodzie.
Jego serce przepełnił strach. Umysł zupełnie tracił orientację.
Światło księżyca znowu przepłynęło przez pomieszczenie. Chłopak powiódł za nim wzrokiem. Serce zabiło mu mocniej. Zauważył skuloną sylwetkę w rogu pomieszczenia. Dłoń zacisnęła się mocniej na broni.
Przełknął ślinę. Zaschło mu w ustach, nie mógł oderwać wzroku od tamtej postaci. I choć światło już dawno zniknęło był pewien, że pamięta obraz w każdym szczególe.
Nogi ledwo utrzymywały jego ciężar. Poczuł, jak palą go policzki.
To coś musiało być złe.
Chłopak zawahał się i zrobił krok.
Uniósł nóż, by móc się obronić.
Zrobił następny.
Szedł bardzo wolno, ale zdawało mu się, że to trwa zaledwie sekundy. Nie chciał zbliżać się do tego stworzenia, czymkolwiek miało się okazać, bał się. Ale jednocześnie czuł, że to jego obowiązek. Musi tam iść.
Przystanął.
Wziął głęboki wdech. W rogu pomieszczenia zobaczył dziwne błyski: białe, migające punkciki. Nie był pewien, czy były tam naprawdę, czy też to wszystko tylko mu się wydawało. Wtedy światełka zaczęły jarzyć się mocniejszym światłem. Drażniącym oczy.
Zakręciło mu się w głowie, osunął się na podłogę. Poczuł ostry ból w kostce, a potem otoczyła go
pustka.
Nie, nie mógł sobie pozwolić na słabość. Wyciągnął rękę i musnął nią kotarę. Zamachał dłonią, starając się za wszelką cenę złapać materiał w palce. W końcu chwycił się jej mocno i podciągnął.
Zamknął oczy, a gdy znowu je otworzył, był już gotów.
Zbliżył się do postaci.
Obok niego, po podłodze zaczął przesuwać się leniwie srebrny promień.
Im chłopak był bliżej celu, tym promień stawał się szerszy i jaśniejszy.
Ale nie dodawał mu otuchy. Był teraz niemal tak samo upiorny jak owa sylwetka.
Ale przynajmniej nie chciał go skrzywdzić.
Na pewno?
Chłopak stanął koło postaci. Nóż ujął mocno w obie dłonie, by nie dać go sobie wytrącić.
Usłyszał cichutki szelest i zobaczył jak to coś odwraca się w jego stronę.
Przygotował się do pchnięcia. Napiął mięśnie i oblizał wargi.
Ujrzał jasne, splecione w warkocz włosy. Delikatne rysy kobiety. Brązowy, przerażony błysk oczu.
Nie!
Nóż wyleciał mu z dłoni.
Księżyc zgasł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Liz
Średniozaawansowany pisarz
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-stok
|
Wysłany: Wto 20:05, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
O!? Dałaś coś nowego od siebie Milutko.
Jejku... zatkało mnie. Zastanawiam się, jak zinterpretować ten tekst. Hm... Chłopak nie pamiętał jak się znalazł w tamtym pokoju(?) i myślał, że tamta kobieta, to jakieś wcielone zło. Coś w tym jest... ale co... Jejciu, lubię takie rzeczy ^^.
Chyba kojarzy mi się to z człowiekiem ułomnym, niespełna świadomym... Może nawet psychicznie chorym? Mam wrażenie, jakby jakiś upiór z ciemnosci jego duszy dopadł go i przesłonił mu oczy czarnymi jak smoła okulrami. Przeciwieństwem tych różowych. Dlatego kobieta miała wygladać jak jakiś upiór i zło... "To coś musiało być złe" pomyślał przecież. Jednak nawet potwór i ciemność duszy musi ustąpić prawdziwemu pięknu i niewinności, jakie reprezentowała sobą kobieta w tym tekście. Zaczynam sądzic, że to opowieść iście symboliczna... Nawet jeśli to nie było jej celem. Popraw mnie, jesli się mylę. Tylko mam jeszcze jedn problem. Jaki miałaś cel w napisaniu tego ostatniego zdania? Chyba pierwszy raz nie mogę czegoś rozszyfrować u Ciebie. Cieszysz sie pewnie, co? Być moze... to też symbol. Blaskiem ksieżyca, pięknym choć złudnym, żywią sie przecież nocne zjawy... "Im chłopak był bliżej celu, tym promień stawał się szerszy i jaśniejszy. Ale nie dodawał mu otuchy." Tu widać, że tak właśnie moze być... Tu grał tą złą rolę zdradliwego promienia... wraz ze zniknięciem upiora w myślach chłopca, i ksieżyc nie miał prawa bytu.
Poza tym, to takie mocne zakończenie, dzieki jednemu słowu "zgasł" zamiast 'zbladł', np.
Acha, i ta kompozycja, gdzie słowo pusta jest otoczone... pustką Tzn, putym polem tekstowym. Wspaniałe ^^
Czy cos jeszcze chciałam powiedzieć? Może dopowiem, jak cos mi się przypomni...
Aż zachciało mi się Twój poprzedni tekst przeczytać. Chyba miał tytuł "Za Tobą".
I ja też nie jestem w stanie rozgraniczyć, do której kategorii najlepiej by ten tekst pasował. Tu jest raczej dobrze. Mnie nie przeszkadza.
Ale miałam frajdę Żeby na polskim lektury mi sie tak dobrze omawiało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Wto 21:58, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Ci bardzo.
Ha! Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się AŻ takiej reakcji. Ale to dobrze:) Pomyślę trochę nad odpowiedzią na ten Twój komentarz:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive
-Moderator-
Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z opszaru ukrytego...
|
Wysłany: Czw 15:56, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Poierwsza sprawa denerwujący zabieg pochylenia/podrubienia jednego słowa i umieszczenia gow osobnej linice niczym wykrzyknik, lub gwiazdki oddzielające teskt... Ogólnie opowiadanie z grona "wręcających" jak ja to nazywam, to znaczy przesiąknięte nastrojem od stóp do głów. Lekkie, a zarazem "bez powietrza"... Nadmiernie wydumany. Tyle od de mnie,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Czw 17:59, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli tak myślisz.
A czytałaś może jeszcze coś mojego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Takeo
-Moderator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:12, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Hm... to ja zacznę od tego, ze było jedno niedociągnięcie (zjedzona literka, ale nie zacytuje, bo zbytnio mi nie przeszkodziła). Więcej się nie doszukałem (jeszcze).
Opowiadanie rzeczywiście przesiąknięte nastrojem i klimatem. Budujesz napięcie, ale nie jest ono takie... hm... no nie było takiego dreszczyku emocji (przynajmiej u mnie).
Co do treści nie mam zbytnich zastrzeżeń. Zaintrygowałaś mnie tym opowiadaniem. Myśleniem chłopaka, takim... hm.. instynktem przetrwania. Chciał zabić, by przetrwać. Taka walka o byt. Heh dobrze, że jednak nic złego się nie stało. Jestem ciekaw co to była za dziewczyna. Heh lubie tajemnice
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne
-Administrator-
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum wszechświata
|
Wysłany: Sob 12:43, 06 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Ok, rozumiem. Na usprawiedliwienie powiem tyle, że pisałam to rok temu, a wtedy styl miałam zupełnie inny niż teraz. Dzięki, w każdym razie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|